Wczoraj gościłam u siebie pannę A., która tak jak ja pamięta gotowanie z książką
Kubusia Puchatka. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że panna A. nigdy nie zrobiła jabłkowego ciasta Kangurzycy! Musiałyśmy to nadrobić :) Po piętnastominutowym zachwycaniu się przepisami i obrazkami umieszczonymi w książce, wzięłyśmy się do dzieła:
Wszystko zrobiłyśmy zgodnie z przepisem.
Proste składniki, łatwe wykonanie, a efekt pyszka - jak mawiał Kubuś Puchatek ;)
Mam nadzieję, że panna A. miło wspomina ten wieczór i jeszcze nieraz wróci do tego przepisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Niezmiernie miło mi czytać i odpowiadać na Wasze komentarze, dlatego jeśli komentujesz jako "Anonimowy" proszę, zostaw swoje imię lub inicjały. Dziękuję!