Cytrynowy kurczak Nigelli jest najłatwiejszym daniem mięsnym jakie można sobie wyobrazić.
Kiedy mam trochę czasu, który mogę poświęcić na czekanie na posiłek, nie na jego przygotowywanie - zawsze wybieram ten przepis. Często robię go z małych kawałków piersi kurczaka, dlatego też jest idealny na imprezę, na której króluje bufet.
Pierś kurczaka kroję w małe kawałeczki, które wrzucam do naczynia żaroodpornego. Do tego dodaję cytrynę pokrojoną w ćwiartki, kawałki czosnku w łupinach i tymianek (najlepiej świeży). Wszystkie składniki mieszam z oliwą, dodaję pieprz i przykrywam folią aluminiową. Wkładam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C na ok. 20 minut. Kurczaka piekę pod folią tak długo, dopóki nie będzie "ugotowany". Kiedy puści sok, zdejmuję folię, temperaturę obniżam do 175 st. C z termoobiegiem i trzymam go tak długo, aż się zrumieni. Co jakiś czas mieszam składniki, żeby wszystko opiekło się równomiernie.
Najlepiej smakuje ze świeżą sałatą i pieczonymi ziemniaczkami lub tostami.
o ja o ja!!!! Uwielbiam! Ale najlepsze są pałki.
OdpowiedzUsuńIw.
PS Kupiłam małą dynie :D
A tam nie dodaje sie troszke bialego wina jeszcze?
OdpowiedzUsuńJ.
A ja zrobilam chlebek :) i pizze :)
Iw.: Pałki są dobre, ale mięso bez kości szybciej się zrobi (ćwiczyłam już na mięsie z piersi i z ud)
OdpowiedzUsuńJ.: Dodaje się białe wino. Ale mi zawsze żal lać do kurczaka, bo wolę wypić do obiadu :P
Ale się głodny zrobiłem ... :-) Nie mogę oglądać takich dań w porze kolacji, bo mi później kanapki nie smakują :-(
OdpowiedzUsuńDawidzie - wszystko zależy od chleba! ;)
OdpowiedzUsuń