W wielu przepisach możecie znaleźć punkt, w którym trzeba dodać ekstrakt z wanilii.
Ekstrakt bez problemu znajdziemy zagranicą, w sklepach internetowych, a nawet stacjonarnych - w Polsce. Ale co zrobić, jeśli nie planujemy wyjazdu, nie opłaca nam się kupować jednej rzeczy w internecie, a w naszym mieście trudno dostać takie rarytasy? Najlepiej jest zrobić ekstrakt samemu.
I polecam to zrobić, bo nasz ekstrakt będzie prawdziwym ekstraktem. Bez wody - jak to jest w większości sklepowych odpowiedników.
Co potrzebujemy? Laski wanilii, minimum trzy na pół litra wódki. Wódkę (nie spirytus!) oraz, opcjonalnie, butelkę.
Co trzeba zrobić? Nacinamy wanilię tak, by końce pozostały złączone.
Umieszczamy ją w butelce.
I zalewamy wódką.
Korkujemy.
I chowamy w ciemne miejsce.
Ja trzymam swój ekstrakt w mojej ulubionej kuchennej szufladzie ;)
Co jakiś czas potrząsamy butelką i czekamy, cierpliwe czekamy, by ekstrakt nabrał bursztynowego koloru. Im ciemniejszy - tym lepszy. Już po miesiącu można go używać, jednak im dłużej będziemy go trzymać, tym lepszy i głębszy smak uzyskamy w wypiekach.
Mój ekstrakt po miesiącu:
Powodzenia!
A czy to można pić ??
OdpowiedzUsuńHa ha! Jaki pragmatyk :D
OdpowiedzUsuńIw.
Właściwie, to można by to podrasować i zrobić waniliową wódeczkę. Czy mam próbować? ;)
OdpowiedzUsuńA gdzie można zdobyć taką śliczną buteleczkę?
OdpowiedzUsuńSwoją kupiłam w supermarkecie Real :)
Usuń