18.03.2013

Czy ta zima się kiedyś skończy?

Czy Wy też macie wrażenie, że tegoroczna zima będzie trwała wiecznie?

Na dworze jest okropnie! Śnieg, mróz, wiatr - te rzeczy nie sprzyjają w cieszeniu się zbliżającymi się świętami Wielkiej Nocy. Jest połowa marca, a ja nie mam siły.
Mój organizm jest ostatnio bardzo przemęczony, spacery z psem nie sprawiają mi przyjemności, bo jak tylko wychodzę z domu to momentalnie się wychładzam. Nic nie daje rady mnie rozgrzać, muszę spać przy włączonym kaloryferze. Od kilku miesięcy przyjmuję różne witaminki, ale nijak nie widzę poprawy ani w samopoczuciu, ani chociażby w zdrowiu i sile moich paznokci, a to one zawsze pokazują mi że coś nie tak dzieje się z moim ciałem.

Mam dość zimy i dość kupnych specyfików.
Postanowiłam zadbać o siebie w naturalny sposób, dlatego witaminę C dostarczam teraz codziennie przy pomocy soku jabłkowego z natką pietruszki.
 

Natka pietruszki ma niesamowicie dużo witaminy C, która zawsze pomaga mi w osłabieniu organizmu. Skoro i tak muszę ją przyjmować, to czemu nie zrobić tego w smaczny sposób?
Każdego ranka miksuję w blenderze szklankę soku jabłkowego (100%, bez cukru) z pęczkiem natki pietruszki


Miksuję tak długo, dopóki nie zobaczę, że napój przybiera mocny zielony kolor, a natka nie jest dostatecznie rozdrobniona.


Efekt? Skoro nie mogę popatrzeć z okna na zieloną trawę, to robię sobie wiosnę w szklance :)


Nigdy nie przepadałam za smakiem zielonej pietruszki, wydawała mi się mdła  i zbędna we wszystkich daniach. O dziwno, w takim połączeniu smakuje mi całkiem dobrze. Na tyle dobrze, że raz w tygodniu chodzę do sklepu i wykupuję cały zapas naci! Jeśli mi się uda, chciałabym pociągnąć kurację przez 3 miesiące. Czy ktoś się dołączy?

5 komentarzy:

  1. Wygląda smakowicie! Ja się dołączę ale sok z jabłek będę robiła sama w sokowirówce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba jestem zbyt leniwa, żeby codziennie myć sokowirówkę, ale z chęcią odwiedzę Cię, kiedy będziesz robiła sok dla siebie! ;)

      Usuń
  2. Marzę o blenderze... i sokowirówce...

    OdpowiedzUsuń
  3. I nie odśnieżam już podwórka, tylko brnę przez dzikie śniegi co rano, bo przecież już wiosna, wiosną się nie odśnieża:|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też brnę codziennie, podczas spacerów z Janką. Już nawet nie szukam wydeptanych ścieżek tylko łazimy tak jak mi się zechce, więc często jadąc do pracy mam przemoczone buty. Łączę się z Tobą w tym naszym marnym mroźno-wiosennym żywocie.

      PS Fajnie, że dziś znowu pada śnieg, c'nie?

      Usuń

Niezmiernie miło mi czytać i odpowiadać na Wasze komentarze, dlatego jeśli komentujesz jako "Anonimowy" proszę, zostaw swoje imię lub inicjały. Dziękuję!