Wykorzystałam ten przepis i Wam polecam zrobić dokładnie to samo :)
Bułki wyszły tak smakowite, że pierwszą przekroiłam zaraz po wyjęciu z piekarnika, oczywiście parząc sobie przy tym palce. Ale było warto!
Mimo bardzo później pory MUSIAŁAM ją zjeść. Posmarowałam ją więc masłem, które od razu się stopiło. Dodałam też galaretkę z czerwonej porzeczki, chociaż bułka była tak dobra, że mogłam zjeść ją tylko z masłem ;)
A czy Wy jesteście nocnymi łasuchami? Co sprawia, że mimo ciszy nocnej panującej od dawna na Waszym osiedlu, pałaszujecie smakołyki? Bo mnie ostatnio skusiła zwykła pszenna bułeczka... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Niezmiernie miło mi czytać i odpowiadać na Wasze komentarze, dlatego jeśli komentujesz jako "Anonimowy" proszę, zostaw swoje imię lub inicjały. Dziękuję!