Kiedy wreszcie nadchodzi wytęskniona i wyczekana leniwa niedziela - tak ją zaczynam:
Nieczęsto pijam kawę, ale akurat dzisiaj miałam na nią ochotę. Oczywiście nie mogło się obyć bez piankowej ozdoby ;) A co do kawy? Naleśniki!
Tym razem nie z syropem klonowym (bo tak jadam najczęściej) a z powidłami śliwkowymi. Szkoda, że domowe już się skończyły...
A Wy jak zaczynacie leniwe niedziele?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Niezmiernie miło mi czytać i odpowiadać na Wasze komentarze, dlatego jeśli komentujesz jako "Anonimowy" proszę, zostaw swoje imię lub inicjały. Dziękuję!